Nie widzi i widzi
Kilka lat temu T.N. przeszedł 2 udary, które całkowicie zniszczyły jego korę wzrokową. Od tej pory mężczyzna posługuje się laską, w poruszaniu się po budynkach pomagają mu inni ludzie. Mimo to pacjent bez problemów pokonał tor przeszkód zorganizowany przez holenderskich badaczy i ani razu na nic nie wpadł. Podobne uzdolnienia obserwowano dotąd wyłącznie u małp. T.N. to przykład rzadkiej postaci zespołu widzenia mimo ślepoty, zwanego również ślepowidzeniem (Current Biology).
Zespół przejawia się tym, że osoby z uszkodzonym mózgiem, które nie dysponują mentalnym obrazem otoczenia, nadal nieświadomie reagują na informacje wzrokowe. Wg naukowców, przypadek ich "królika doświadczalnego" dowodzi, że w przetwarzaniu danych dostarczanych przez nadal sprawne oczy uczestniczą obszary spoza kory wzrokowej, najpewniej rejony zlokalizowane pod nią.
Badanie obrazowe wykonane przed eksperymentem z labiryntem wykazało, że T.N. reaguje na wyrazy twarzy. Jego jądro migdałowate uaktywniało się bowiem silniej na widok rozzłoszczonych, przestraszonych i szczęśliwych twarzy.
Na początku ekipa Beatrice de Gelder z Harvard Medical School i Uniwersytetu w Tilburgu przeprowadziła na pacjencie szereg testów wzrokowych. W ten sposób chciano sprawdzić, czy T.N. dostrzega kolory, kształty, przedmioty lub chociaż litery. Niestety, nie poradził sobie z żadnym z zadań. Następne było jeszcze trudniejsze, gdyż wymagało przejścia dość wąskiego 15-metrowego korytarza, usianego wieloma przeszkodami: stertami opakowań z papierem, koszami na śmiecie, statywami czy plastikowymi półeczkami biurowymi.
T.N. nie wpadł na żaden z przedmiotów, co więcej, nawet ich nie musnął, jednak tuż za nim podążał jeden z członków zespołu badawczego, by w razie potrzeby podeprzeć tracącego równowagę mężczyznę. Ponieważ w czasie eksperymentu nikt nic nie mówił, pacjent nie mógł korzystać z podpowiedzi w postaci echa.
De Gelder opowiada, że T.N. poruszał się dużo szybciej, niż spodziewali się naukowcy. Nie miał przy tym świadomości, że omija jakiekolwiek przeszkody. Akademicy przypuszczają, że udało mu się tego dokonać dzięki "poślednim" ścieżkom nerwowym, w normalnych okolicznościach hamowanym, które uaktywniają się po uszkodzeniu obszarów nadrzędnych.
Komentarze (1)
Jurgi, 27 grudnia 2008, 16:21
Rzuca to ciekawe światło na wszelkie „paranormalne” zdolności, które mogą właśnie być takim nieświadomym wykorzystywaniem i przetwarzaniem sygnałów z otoczenia.