Zsekwencjonowano genom ziemniaka
Poczciwy ziemniak dołączył do elitarnego grona roślin, które doczekały się zsekwencjonowania ich genomu. W projekcie brało udział ponad 50 naukowców z 16 krajów, w tym eksperci z polskiego Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN.
Prace nad ustaleniem sekwencji DNA ziemniaka (Solanum tuberosum ) trwały aż trzy lata. Łącznie materiał genetyczny tego gatunku przeskanowano w całości aż 70 razy, by mieć pewność, że żaden fragment genomu nie został przeoczony ani błędnie odczytany. Efektem tych zabiegów jest niemal kompletna mapa genomu tego najważniejszego pod względem żywieniowym warzywa świata.
Genom ziemniaka zawiera 12 chromosomów i 840 milionów par zasad DNA, co odpowiada około 1/4 wielkości genomu człowieka. Dokładna liczba genów nie została jednak jeszcze ustalona, ponieważ samo ustalenie sekwencji materiału genetycznego nie oznacza jeszcze poznania jego struktury i organizacji pod względem funkcjonalnym.
Rezultaty projektu sekwencjonowania genomu S. tuberosum przydadzą się przede wszystkim naukowcom pracującym nad nowymi odmianami tej rośliny. Dzięki dokładnemu zrozumieniu roli poszczególnych genów w życiu tego organizmu, możliwe będzie szybsze i bardziej "świadome" (tzn. oparte na kompleksowej wiedzy) tworzenie nowych jego odmian, posiadających wiele pożądanych cech, takich jak odporność na szkodniki i warunka środowiska czy szybszy wzrost. Skorzystają na tym, oczywiście, przede wszystkim konsumenci.
Komentarze (10)
Fafi, 30 września 2009, 22:42
Skorzystają na tym, oczywiście, przede wszystkim firmy biotechnologiczne, które opatentują i wprowadzą na rynek nowe odmiany ziemniaka.
mikroos, 30 września 2009, 22:58
I co w tym złego? Nawet jeśli, to odmiany te będą się sprzedawały wyłącznie wtedy, kiedy ich uprawa opłaci się także rolnikom. Wszyscy wygrywają. A Ty przypominasz w tym momencie psa ogrodnika: "przeszkadza mi, że ktoś może dobrze zarobić".
Myslaw, 1 października 2009, 12:12
heh dobra odpowiedz. Mam nadzieję ze jak najszybciej wejdą nowe odmiany które pomogą rolnikom w końcu zarabiać godnie na uprawie tego warzywa. Gdyż jak narzazie z obserwacji koszt wytworzenia jest tylko niewiele niższy od sprzedania.
wilk, 10 października 2009, 12:31
Niestety w to wątpię. Po prostu dojdzie ogniwo producenta nowych ziemniaków, który będzie musiał skalkulować licencję (o ile sam nie jest firmą biotech posiadającą patent) lub wydatki poniesione na uzyskanie patentu. Dlaczego sadzeniak zmodyfikowany miałby być tańszy? Jedyne oszczędności (a nie zyski) jakie rolnik ujrzy, to ewentualnie te płynące z cech ziemniaka, czyli teoretycznie większa tolerancja na warunki gleby, temperaturę, pogodę, mniejsza podatność na choroby i szkodniki. Tyle, że i tak największy procent ceny sklepowej idzie nie do rolnika, a do całego szeregu dostawców, pośredników i handlowców. Realne zyski odczują jedynie najwięksi producenci pyrek.
Natomiast co do samego artykułu, to brawa dla polaków. Nie sądziłem, że się tym zajmujemy. Ciekawe czy taka ilość skanów płynęła z faktycznej troski czy po prostu co któryś skan odkrywali błąd i potrzeba było kilka dodatkowych skanów więcej na margines bezpieczeństwa.
mikroos, 10 października 2009, 12:36
Ale zarobić z hektara uprawy będzie mógł więcej.
Niekoniecznie. Jeżeli cena w skupie zostanie utrzymana (a to jest bardzo możliwe przy zachowaniu określonej podaży), rolnik też ma szansę na większe zarobki.
Jeszcze raz to napiszę: rynkowy sukces tego produktu (nie bójmy się tego słowa) jest możliwy tylko wtedy, kiedy wszystkie kolejne ogniwa łańcucha na siebie zarobią. Wszyscy, rolnicy też.
wilk, 10 października 2009, 13:05
To prawda, tylko ja biorę jeszcze pod uwagę stereotypowe podejście do produktów GMO (a takie jeśli się nie mylę muszą być oznakowane). Wiele osób mając do wyboru "ekologiczny" produkt i produkt modyfikowany w dodatku tej samej cenie - wybierze ten ich zdaniem zdrowszy, naturalny (bo kto wie co taki ziemniak-mutant może nam w środku zrobić ). Stąd poprzez chęć stworzenia konkurencyjności cena raczej będzie musiała być niższa.
mikroos, 10 października 2009, 15:57
No i co ja mogę odpowiedzieć? Ot tyle, że jest to kwestia osobistej kalkulacji ryzyka, więc masz sporo racji. Każdy rolnik może wybrać, co chce uprawiać. Niezależnie od tego, czy ziemniaki GM się przyjmą czy nie, zwiększenie wyboru zawsze jest korzystne.
inhet, 12 października 2009, 01:56
Grymasy konsumentów będą mieć w przypadku ziemniaka niewielkie znaczenie, jako że większość jego plonu to surowiec przemysłowy: poza produkcją paszy dla świnek kartofelki dostarczają syropu skrobiowego, krochmalu, okowity itp. itd. Te znów półfabrykaty wchodzą w skład setek produktów. Czy na wszystkich będzie się pisać "GMO"?
mikroos, 12 października 2009, 11:02
Produkty, które nie zawierają kwasów nukleinowych ani białek (a więc np. wspomniana przez Ciebie skrobia, ale też choćby olej z soi) nie musi być znakowany. Bo i po co, skoro nie zawiera czynnika, który jest efektem modyfikacji?
inhet, 12 października 2009, 14:34
Pewnie ,ze nie musi, ale wytłumacz to "ekologistom"