Wróżenie z księżyca
Freeman Dyson, fizyk teoretyk i futurolog, uważa, że powinniśmy szukać życia pozaziemskiego tam, gdzie najłatwiej je wykryć, a nie tam, gdzie jest, wg nas, prawdopodobne. Specjalne wskazanie dla sond to skute lodem księżyce i komety, gdzie warto skupić się na tropieniu kwiatów podobnych do tych spotykanych w Arktyce.
Na konferencji Przyszłość rodzaju ludzkiego w kosmosie przekonywał, że naukowcy zbyt często koncentrują się na prawdopodobieństwie, a że nie mamy aż tak bujnej wyobraźni jak natura, możemy się mylić. Wspominał o Europie, czwartym co do wielkości księżycu Jowisza. Jego zewnętrzne warstwy są zbudowane z wody: na wierzchu znajduje się lodowa skorupa, a pod nią ocean. Astrobiolodzy nie wykluczają więc, że można tam znaleźć organizmy żywe.
Dokładna grubość skorupy lodowej nie jest znana, a oszacowania bardzo się od siebie różnią. Jedni wspominają o jednym kilometrze, a inni o ponad stu. Dyson jest przekonany, że życie dałoby się dostrzec z pokładu promów kosmicznych, gdyby zasiedliło ono pęknięcia w lodzie pokrywającym ocean. Dywaguje on, że jeśli kwiaty miałyby kształt paraboli, byłyby w stanie skupić w swoim wnętrzu przyćmione promieniowanie słoneczne. Tak właśnie postępują ziemskie kwiaty arktyczne. Fizyk brytyjskiego pochodzenia utrzymuje, że rośliny można by wykryć dzięki pewnemu zjawisku – retrorefleksji. Jest to zmiana kierunku padania promieni na odwrotny od dotychczasowego, czyli w kierunku źródła światła. Tak działają np. materiały odblaskowe.
Jeśli roślinom udałoby się przemieścić do stosunkowo niedużych obiektów w dwóch rezerwuarach komet – Pasie Kuipera i Obłoku Oorta – zmniejszyłaby się oddziałująca na nie grawitacja, a one same mogłyby urosnąć, by zmaksymalizować zdolność skupiania promieni słonecznych.
Komentarze (0)