Zaczęło się 50 lat temu

Ekspansja

Na początku lat 70. ubiegłego wieku cztery pierwsze węzły ARPANETu działały pełną parą. Jednak... niewiele osób było zainteresowanych korzystaniem z nich. Nic dziwnego. Obecnie niemal każde nowe urządzenia elektroniczne jest gotowe do współpracy z internetem. Wystarczy je podpiąć i już. Dysponujemy bowiem całym zestawem standardowych procedur komunikacyjnych i protokołów, które to umożliwiają. Przed 50 laty sytuacja wyglądała zgoła inaczej.

Co prawda ARPANET korzystał z wydajnego wiarygodnego sposobu wymiany pakietów, jednak brak było uniwersalnego języka komunikacji. Praktycznie każdy z hostów wykorzystywał cały zestaw różnych protokołów i haseł, które użytkownik musiał poznać. Nowej sieci niemal nikt nie używał, a w pierwszych miesiącach jej istnienia jedynym, co utrzymywało ją przy życiu byli... ludzie zmieniający pracę. Gdy naukowiec, który korzystał z ARPANETu, przenosił się ze swojej macierzystej uczelni do instytucji, w której akurat istniał węzeł sieci, odnotowywano wzrost użycia zasobów w nowym miejscu. Ci, którzy już pracowali przy ARPANECIE byli bowiem jedynymi, którzy wiedzieli, jak go używać. Znali wszystkie niezbędne procedury, które musieli wykorzystać w nowym miejscu pracy by połączyć się z komputerem ze starego miejsca pracy.

To była niezwykle frustrująca sytuacja. Dlatego też Roberts i jego współpracownicy powołali do życia Network Working Group która w 1972 roku zmieniła nazwę na International Network Working Group (INWG), a na jej czele stanął Vint Cerf. INWG było pierwszym specjalnym ciałem powołanym nie tylko do monitorowania sieci i rozwiązywania problemów technicznych, ale do całości zagadnień związanych z siecią komputerową. Również zagadnień moralnych czy filozoficznych. Dzięki zaś wizjonerskiemu wręcz pomysłowi pierwszego szefa NGW, Steve'a Crockera, ustanowiono nowatorski system komunikacji między członkami grupy.

Aby umożliwić dyskusje pomiędzy cała grupą Crocker wymyślił, że każdy z jej użytkowników będzie wysyłał w formie tekstowej tzw. Request for Comment (RFC), czyli ni mniej ni więcej tylko swoje uwagi dotyczące sieci. Żeby jednak nikt nikomu nie nastąpił na odcisk, Crocker stwierdził, że cała komunikacja RFC będzie nieformalna, żaden z członków grupy nie będzie posiadał w niej żadnego oficjalnego statusu, grupa ma być całkowicie otwarta, nie będzie przez nikogo zarządzana, a minimalna długość wypowiedzi ma wynosić 1 zdanie.

Ta otwartość, brak hierarchii oraz szeroka gama poruszanych tematów zachęciła wiele osób z zewnątrz do wzięcia udziału w RFC. Dyskutować jak równi z równymi mogli tam bowiem studenci, profesorowie i menedżerowie projektu, a dyskusje nie ograniczały się do czysto technicznych spraw związanych z siecią. W ten sposób zaczęła tworzyć się kultura otwartej wymiany opinii i informacji. Ta rodząca się kultura, w imię swobodnej wymiany myśli i rozwiązywania problemów, odsunęła na bok akademicką hierarchię, uznając, że najlepszym sposobem rozwiązania problemu jest jego przedyskutowanie w jak najszerszej otwartej społeczności. To był zaczątek tego, co narodziło się później – list dyskusyjnych, mailingowych, forów, w końcu serwisów społecznościowych.

Członkowie NWG potrzebowali niemal dwóch lat na napisanie swojego oprogramowania, jednak w końcu w roku 1970 ARPANET zyskał swój pierwszy protokół komunikacyjny o nazwie Network Control Protocol (NCP). Do grudnia tego samego roku sieć składała się już z 10 węzłów i 19 hostów, a cztery miesiące później rozrosła się do 15 węzłów i 23 hostów.

Mimo to ARPANET wciąż był niszowym projektem, o którego potencjalnej użyteczności niewiele osób miało pojęcie. Postanowiono więc, że podczas International Conference on Computer Communication, która odbyła się w Waszyngtonie w październiku 1972 roku zostanie przeprowadzony publiczny pokaz ARPANETu i jego możliwości. Pokaz okazał się wielkim sukcesem. Ludzie, którzy nie byli zaangażowani w projekt mogli zobaczyć, jak działa przesyłanie danych w postaci pakietów. W 1973 roku do ARPANETU dodano pierwsze międzynarodowe węzły z Wielkiej Brytanii i Norwegii, a w kolejnych latach w innych krajach zaczęły pojawiać się niezależne od ARPANETu sieci wykorzystujące pakietowe przesyłanie danych.

Już w 1972 roku powstała koncepcja „internettingu”, czyli stworzenia sieci o otwartej architekturze, która nie opierałaby się na hostach. Protokół NCP nie nadawał się do stworzenia takiej sieci, gdyż został napisany z myślą o połączeniach między hostami istniejącymi w ramach tej samej sieci. Prace nad nowym protokołem, umożliwiającym tworzenie otwartych dynamicznych sieci i łączenie ich następnie w większą sieć trwały kilka lat. W końcu, dwaj pracownicy BBN, Robert Kahn i Vint Cerf zaprezentowali Transfer Control Protocol/Internet Protocol (TCP/IP). Jak to wyjaśniał Vint Cerf zadaniem TCP jest po prostu pobranie strumienia danych stworzonych na jednym hoście i odtworzenie go w niezmienionej postaci na innym hoście. Nowy protokół umożliwiał połączenie ARPANETu z dowolną inną siecią na świecie, która na nim była wzorowana. W ten sposób powstały podwaliny pod prawdziwą ogólnoświatową sieć, do której dołączyć mógł każdy.

ARPANET się rozwijał, a opinia publiczna nie miała o nim większego pojęcia. W 1975 roku kontrolę nad tą siecią przekazano Defense Communication Agency (DCA). W tym czasie ARPANET składał się już z 57 węzłów. Im bardziej się rozrastał, tym trudniej było stwierdzić, kto sieci używa. Brak było narzędzi do monitorowania aktywności w sieci. W DCA zaczęto się tym martwić, gdyż szybko rozrastająca się sieć i brak kontroli mogły stanowić poważny problem z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego.

Major Joseph Haughney, odpowiedzialny w DCA za zarządzanie ARPENETem, ostrzegał odchodząc na emeryturę: jedynie personel wojskowy lub osoby zatwierdzone przez instytucje biorące udział w tworzeniu ARPANETu powinny mieć dostęp. [...] Pliki nie powinny być wymieniane, o ile nie zostaną uznane za publiczne lub też o ile ich właściciel nie wyrazi zgody. Pliki publiczne w ARPANECIE nie powinny być publicznymi poza nim, nie powinny być transferowane, a ich zwartość nie powinna być przekazywana poza ARPANET bez zgody DCA lub twórców ARPANETu.

Ostrzeżeń Haughneya nikt jednak nie słuchał. Nie istniał żaden sposób, by jego zalecenie wprowadzić w życie. Zresztą sam Haughney przyznawał, że większość węzłów posiada bardzo słabą lub nie posiada żadnej kontroli dostępu. Już na początku lat 80. ARPANET był po prostu siecią autoryzowanych i nieautoryzowanych użytkowników. Podłączyć doń mógł się każdy, a szybki spadek cen komputerów powodował, że coraz więcej osób korzystało z takiej możliwości.

internet ARPANET Paul Baran sieć komputer mainframe Vint Cerf Tom Berners-Lee WWW