Szczepionka ocali diabła tasmańskiego?
Najnowsze badania dają nadzieję na uratowanie diabła tasmańskiego. Gatunek ten od kilkunastu lat jest dziesiątkowany przez zaraźliwy nowotwór pyska (DFTD), który cechuje 100-procentowa śmiertelność. Naukowcy już wcześniej stwierdzili, że źródłem zakażenia całej populacji była jedna samica oraz że zarażają się przede wszystkim osobniki bardziej agresywne. Diabeł tasmański to jedyny znany nam gatunek, którego istnienie jest zagrożone przez nowotwór. DFTD jest drugim, po atakującym psy CTVT, znanym nowotworem zakaźnym.
Zniknięcie diabła spowodowałoby katastrofę w ekosystemie, gdyż diabły kontrolują populacje inwazyjnych dzikich kotów i lisów. Bez diabła zwierzęta te wyniszczą inne gatunki.
Naukowcy od dawna szukają sposobu na uratowanie diabła. Na razie jedynym rozsądnym wyjściem wydaje się wyłapanie dużej liczby zdrowych osobników, poczekanie aż epidemia wygaśnie i ponowne wprowadzenie diabła do środowiska.
Tymczasem uczeni z University of Cambridge we współpracy z kolegami z Australii, Tasmanii i Danii dokonali ważnego przełomu na drodze ku ocaleniu gatunku. Dowiedzieli się, dlaczego organizm zwierząt w żaden sposób nie potrafi bronić się przed nowotworem.
Na powierzchni niemal każdej komórki u ssaków występują molekuły głównego układu zgodności tkankowej (MHC). Dzięki nim układ odpornościowy jest w stanie rozpoznać, czy dana komórka jest własną czy też inwazyjną formą. Jednak, jak się okazuje, na powierzchniach komórek DFTD nie dochodzi do eksprecji MHC, więc nie są one wykrywane przez układ odpornościowy. Jednak dobrą wiadomością jest fakt, że istnieją geny odpowiedzialne za ekspresję MHC. Można by je zatem włączyć. I rzeczywiście, uczeni dowiedli, że szczepiąc zwierzęta molekułami sygnalizacyjnymi, takimi jak np. interferon gamma, może zmusić DFTD do ekspresji MHC. Opracowanie szczepionki bazującej na naszych badaniach mogłoby odwrócić sytuację na korzyść diabła tasmańskiego i dać zwierzętom szansę - mówi doktor Hannah Siddle, główna autorka badań.
Oczywiście nie ma róży bez kolców. Nowotwór ewoluujue, więc szczepionka musiałaby być co jakiś czas zmieniana. Ponadto bardzo trudno jest zaszczepić dziką populację, zatem szczepionka może być bardziej efektywna w momencie, gdy epidemia wygaśnie i będziemy przywracali zdrowe zwierzęta do środowiska.
Warto też zwrócić uwagę, że obecne badania nad DFTD mogą przydać się w przyszłości także naszemu gatunkowi. Historia nowotworu u diabłów tasmańskich pokazuje, jak błyskawicznie może pojawić się i rozwijać nowotwór zakażny. Wcześniej czy później jakiś nowotwór zakaźny pojawi się też u ludzi. Nasze prace pozwalają sprawdzić, jak taka choroba się pojawia i ewoluuje - stwierdził profesor Jim Kaufman z Wydziału Patologii University of Cambridge.
Komentarze (0)