Ruszamy po skarby kosmosu. AGH oferuje specjalizację „Kosmiczne górnictwo otworowe”
AGH chce przecierać szlaki w dziedzinie edukacji przyszłych kosmicznych górników. Niewiele uczelni oferuje tego typu zajęcia. Jest wśród nich Colorado School of Mines, uznawana za najlepszą na świecie uczelnię górniczą. Takie towarzystwo bardziej onieśmiela czy zachęca? To bardziej konkurencja czy partner do współpracy?
Tak, to prawda. Jesteśmy kolejną na świecie po Colorado School of Mines uczelnią, która będzie oferowała studia związane z górnictwem kosmicznym. Nasz program studiów jest unikalny przede wszystkim dlatego, że jest to pierwsza tego typu specjalność w Polsce, a prace nad jej uruchomieniem trwały blisko dwa lata. Colorado School of Mines nie jest naszą konkurencją, lecz potencjalnym partnerem. Takie towarzystwo przede wszystkim zachęca i inspiruje. Absolwent naszego Wydziału, Gordon Wasilewski, współpracuje z Colorado School of Mines, a promotorem jego pracy doktorskiej był profesor z tej uczelni. Gordon jest jednym z prowadzących zajęcia na naszej specjalności.
Kto oprócz Ciebie brał udział w przygotowaniu specjalności? Czy była ona konsultowana z przemysłem i specjalistami?
To była i jest praca zespołowa. W skład zespołu przygotowującego specjalność „Kosmiczne Górnictwo Otworowe”, oprócz mojej osoby, wchodzili pracownicy z Wydziału Wiertnictwa, Nafty i Gazu AGH: dr inż. Krzysztof Skrzypaszek, mgr inż. Przemysław Toczek, mgr inż. Tomasz Kowalski oraz mgr inż. Małgorzata Formela. Niesamowici ludzie pełni pasji, bez których nie powstałaby ta specjalność.
Wsparcie uzyskaliśmy od władz Wydziału, a także władz Uczelni, w szczególności od Rektora AGH Prof. dr. hab. inż. Jerzego Lisa (inicjatora projektu UNIVERSEH w AGH, z którym jest powiązana nasza specjalność) oraz Prorektora ds. Współpracy Prof. dr. hab. inż. Rafała Wiśniowskiego, który koordynował prace i jest kierownikiem specjalności.
Na etapie tworzenia specjalności współpracowaliśmy również z Centrum Technologii Kosmicznych AGH i tu szczególne podziękowania dla dyrektora CTK Prof. dr. hab. inż. T. Uhla, któremu jesteśmy bardzo wdzięczni za poświęcony czas i wkład merytoryczny.
Program specjalności był szeroko konsultowany z instytucjami, firmami i specjalistami z sektora kosmicznego; oprócz wspomnianego powyżej CTK AGH, są to również polskie instytucje, takie jak Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Instytut Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk, wiodące firmy z sektora kosmicznego, takie jak ICEYE, Astronika, Techocean, Solar System Resources Corporation, SatRevolution.
Jak widzicie rolę swojej uczelni i – szerzej – Polski w tym przemyśle. Czy nie stoimy z góry na straconej pozycji? Nie mamy kosmodromu, rakiet nośnych, pojazdów załogowych. Wydaje się, że w porównaniu z Chinami czy Rosją, nie wspominając już o USA, nie mamy niczego, by chociażby wybrać się w ten kosmos.
Nie jestem uprawniony, aby przemawiać w imieniu całej uczelni. Mogę jednak wypowiadać się w swoim imieniu i częściowo kolegów z Wydziału. Dla nas było oczywiste, że kluczem do sukcesu jest współpraca. Oferujemy specjalistyczną wiedzę, ale potrzebujemy też specjalistycznej wiedzy od innych jednostek. Projekty kosmiczne są dziś multidyscyplinarne.
W przyszłości chcielibyśmy być hubem łączącym partnerów ze świata, w którym realizowane byłyby projekty technologiczne mające pozytywny wpływ na polską, europejską i światową gospodarkę, społeczeństwa oraz ochronę klimatu planety.
Jeżeli pytasz o rolę Polski w górnictwie kosmicznym, to odpowiem już tylko w swoim imieniu. Kosmodrom, rakiety nośne, pojazdy załogowe? To archaiczny sposób myślenia. Hej, kiedy jedziesz na dobrą imprezę, to czy naprawdę potrzebujesz mieć samochód i jest to warunek konieczny, aby dobrze się bawić? Przecież są taksówki, komunikacja miejska. Dziś podobnie jest w branży kosmicznej. Płacisz, zamawiasz transport i usługa zrealizowana.
Jest wiele firm zajmujących się wynoszeniem ładunków w kosmos. Dziś nawet studenci wysyłają swoje urządzenia w kosmos. W przypadku misji głębokiego kosmosu ceny są wyższe niż dla lotów na niską orbitę okołoziemską (LEO), ale to też powinno w ciągu kilku lat ulec zmianie.
Oczywiście warto, aby Polska miała niezależny system wynoszenia ładunków w kosmos, co dawałoby naszemu krajowi wiele możliwości, ale dziś nie jest to warunek konieczny, aby dobrze się „bawić” w kosmosie.
Tak, w górnictwie kosmicznym nie będziemy głównym graczem. Nie jesteśmy potęgą gospodarczą i technologiczną. Nie mamy również odpowiedniej projekcji siły militarnej na Ziemi oraz w kosmosie. Możemy być jednym z liderów i odkroić spory kawałek z tortu zwanego górnictwem kosmicznym, o ile będziemy na tym przyjęciu jednymi z pierwszych. To historyczna szansa dla Polski.
Uważam, że kluczem do silnych relacji z USA i zwiększenia bezpieczeństwa Polski jest mocne zaangażowanie w program Artemis oraz komercyjną eksploatację kosmosu. Dla USA przestrzeń kosmiczna to strategiczna domena i tam rozstrzygnie się geopolityczna rywalizacja USA-Chiny. Umowy międzynarodowe są ważne, ale jeszcze silniejsza jest wspólnota interesów. Broni się sojusznika, z którym jest mocna współpraca ekonomiczna, którego utrata jest bolesna.
Komentarze (0)